Ślubne przesądy z Wielkiej Brytanii i Irlandii
Anglicy uwielbiają przesądy, zwłaszcza starsze pokolenia bardzo kultywują zasłyszane niegdyś zabobony. Kto wie, może i faktycznie mają one wpływ na życie, jakie będą wiedli przyszli małżonkowie? Dziś wybraliśmy dla Was kilka tych najciekawszych!
1. Panny Młode zamieszkujące wsie na terenie Szkocji nie mają zbyt lekkiej przeprawy do ślubnego kobierca. Przed ślubem zwykło się je „oczerniać” i to bynajmniej nie słownie. Zadaniem przyjaciół przyszłej małżonki jest oblanie jej z zaskoczenia wiadrem z pomyjami. Jest to lepka mieszanka o nieprzyjemnym zapachu, w skład której wchodzą jajka, pierze i zsiadłe mleko. Jest to niewątpliwie rytuał, który zniosą najbardziej zdeterminowane kobiety, gdyż pokryte mazią muszą wystawić się na widok publiczny i przejść całą wioskę. Ma to obwieścić mieszkańcom, że przyszła Panna Młoda jest gotowa znieść trudy u boku swojego męża.
2. Drugim znanym zwyczajem praktykowanym w Szkocji jest umieszczanie przez Pana Młodego kraciastego szala (w barwach reprezentujących jego rodzinę) na barkach swojej wybranki. Obrządek ten następuje po zaślubinach. Mąż spina szal broszką – zwykle wykonaną ze srebra. Ponoć siła, z jaką zostanie zaciśnięty szal ma odzwierciedlać wielkość uczucia, jakim darzy on swoją żonę.
3. Warto wspomnieć, iż do ślubu szanujący się Szkot wybierze się w dobrze skrojonej marynarce i kilcie. Przy łydce tak wyszykowanego Pana Młodego zawsze jest przyczepiony nóż, a przy pasie wisi spor ran – czyli niewielkich rozmiarów skórzana torebka na podręczne rzeczy (dokumenty, portfel czy telefon).
4. Do kolorów w dniu ślubu znaczną wagę przywiązują natomiast Irlandczycy. Istnieje przesąd, iż nikt z gości nie może mieć na sobie nic zielonego. Zielony kolor w elemencie garderoby może zwiastować nieudaną ceremonię bądź jakieś nieszczęście w jej trakcie.
5. Goście na irlandzkim weselu są również obsypywani przez nowożeńców monetami z czekolady, które stanowią symbol pomyślności.
6. Ponadto, zakochani irlandzcy chłopcy mają swój przesąd na nakłonienie wybranki serca do zamążpójścia. Ponoć wystarczy w tym celu upleść bransoletkę z ludzkich włosów i zawiązać ją na nadgarstku wciąż wahającej się niewiasty. Zwyczaj ten ma zwiastować rychły ślub.
7. W Anglii wciąż słyszy się gromkie bicie dzwonów podczas ceremonii – istnieją wierzenia mówiące, że dźwięk ten odstrasza wszelkie złe duchy.
8. Brytyjska Panna Młoda musi uważać na inicjały. Stare porzekadło mówi, że jeśli przyjmując nazwisko męża jej inicjały nie ulegną zmianie, to zarówno w małżeństwie, jak i dalszym życiu będzie prześladował ją pech. Mówi się także, że niedopuszczalne jest trenowanie podpisu z nowym nazwiskiem przed zawarciem związku małżeńskiego.
9. Czwartek, piątek i sobota to trzy dni, w których nie powinno wyprawiać się ceremonii zaślubin. Mieszkańcy Wysp mają o tym nawet swoją rymowankę, mówiącą o tym, że: poniedziałek – zapowiedzią bogactwa i dobrobytu, wtorek – zapewni zdrowie, środa – jest najlepszym możliwym dniem, czwartek – wróży pecha, piątek – zwiastuje męczarnie i nawiązuje do męki Chrystusa, a sobota – po prostu jest najbardziej feralnym ze wszystkich dni.
10. Coś starego, coś nowego, coś pożyczonego i coś niebieskiego – to zwyczaj, który jest znany i praktykowany także w naszym kraju. Zwykle większość tych kryteriów spełnia podwiązka.
11. Ślubny korowód rozpoczyna mała dziewczynka odpowiadająca za sypanie kwiatków na drodze nowożeńców. Spacer po płatkach kwiatów ma znaczenie symboliczne – oznacza miłość i szczęście na nowej drodze życia.
12. Suknie druhen często są podobne do uroczystego stroju Panny Młodej – i nie jest to traktowane jako nietakt. Wręcz przeciwnie, podobny ubiór ma zmylić wszelkie złe duchy czyhające na kobietę, która zmierza do ołtarza.
13. Jednym z angielskich obyczajów jest także przywiązywanie do zderzaka samochodu nowożeńców puszek lub butów. Tradycja ta wywodzi się jeszcze z czasów panowania dynastii Tudorów – tylko wówczas goście rzucali w młodych małżonków butami, gdy tylko ci opuścili kościół.
Znacie jeszcze jakieś inne ślubne przesądy w Wielkiej Brytanii? Co Was zaskoczyło podczas wesela w UK? Dajcie znać w komentarzu!