Boże Narodzenie w UK
Co czują Polacy przebywający za granicą w czasie Świąt? To połączenie tęsknoty za rodziną, nostalgicznego myślenia o polskich tradycjach świątecznych i marzeń o klasycznych wigilijnych potrawach. Wielu wraca więc na Święta do domu. Jednak nie brakuje Polaków, którzy szybko zaczęli chłonąć brytyjski model spędzania Bożego Narodzenia, zwłaszcza że wcale nie jest on taki nieciekawy, jak mogłoby się wydawać.
Przygotowania do Świąt
Święta Bożego Narodzenia są najbardziej marketingowym wydarzeniem w dziesiątkach krajów świata i nie inaczej jest w Wielkiej Brytanii. Gorączka świąt ogarnia Brytyjczyków już na początku listopada, kiedy to w galeriach handlowych i na ulicach zaczynają się pojawiać bożonarodzeniowe ozdoby. W Londynie oficjalny start przygotowań następuje 19 listopada, kiedy to w Hyde Parku pojawiają się bożonarodzeniowe atrakcje. Wśród nich jest m.in. gigantyczne lodowisko, targ świąteczny (sprowadzany specjalnie z Niemiec), tor saneczkowy, koło obserwacyjne i wiele więcej. Organizowane są też koncerty, w tym wspólne śpiewanie kolęd.
Dla wielu Brytyjczyków tradycyjną formą przygotowywania się na nadejście świąt jest branie udziału w tzw. Christmas Parties. Są to imprezy organizowane przez cały grudzień, najczęściej solidnie zakrapiane alkoholem. Choć Wielka Brytania jest bardzo nowoczesnym państwem, to nadal praktykuje się tam tradycyjną formę składania sobie życzeń – mianowicie poprzez wysyłanie kartek świątecznych. Zwyczaj ten narodził się w 1843 roku za sprawą Henry’ego Cole, który zamówił taką kartkę u artysty Johna Calcotta, a następnie powielił ją i sprzedawał.
W okresie świątecznym wszyscy Brytyjczycy (poza pracownikami służby zdrowia i służb publicznych) mają wolne 25 i 26 grudnia, czyli wygląda to dokładnie tak samo jak w Polsce.
Wigilia w UK
W Wielkiej Brytanii święta rozpoczynają się 24 grudnia – jest to Christmas Eve. Jednak Brytyjczycy nie celebrują Wigilii tak jak Polacy. W większości domów jest to po prostu przyjemny, rodzinny wieczór i czas podniosłego oczekiwania na Boże Narodzenie. Młodsze pokolenie natomiast woli pójść… do pubów, które w Wigilię są wypełnione do ostatniego miejsca.
W tradycyjnych domach w Wigilię rozpala się kominki lub piece i wrzuca do nich polana, nazywane Yule log. Jest to spuścizna po czasach, gdy Wielką Brytanią władali Wikingowie, którzy palili polana ku czci boga Thora. Ten pogański obrzęd został zaadaptowany przez chrześcijan i do dziś jest kultywowany, szczególnie na prowincji.
Wigilia to ważny dzień dla dzieci w Wielkiej Brytanii. Wieczorem, jeszcze przed położeniem się spać, maluchy obowiązkowo zawieszają duże skarpety na kominku i nad łóżkiem – rano muszą się w nich znaleźć słodkości i inne prezenty. Aby zachęcić Świętego Mikołaja (Santa Claus) do hojności dzieci zostawiają dla niego ciasteczka i wiśniówkę, a dla reniferów marchewki.
Wiele rodzin wybiera się w Wigilię do kościołów na wspólne kolędowanie (caroling). Kolędy są śpiewane na brytyjskich ulicach mniej więcej od 21 grudnia i to także jest związane z tradycją. Już w średniowieczu kolędowaniem zajmowali się bardowie, którzy z pieśnią na ustach odwiedzali zamki i zajazdy. Później „interes” wyczuli w tym także żebracy. Dlatego Brytyjczykowi nie wypada nie wrzucić kilku pensów do puszki kolędnika.
Boże Narodzenie
25 grudnia przypada Christmas Day i jest to najbardziej radosny dzień dla dzieci, które znajdują w skarpetach (rzadziej pod choinką) upragnione prezenty. Dla Brytyjczyków to najbardziej rodzinny moment w ciągu całego okresu świątecznego. W większości domów odbywa się uroczysty obiad, podczas którego nie może oczywiście zabraknąć brytyjskiej klasyki: pieczonego indyka z ziemniakami i warzywami. Na deser obowiązkowo jada się Christmas pudding z suszonymi owocami. Popularne są też mince pies, czyli okrągłe babeczki z bakaliami i owocami (na zdjęciu powyżej). W niektórych domach praktykuje się nadal własnoręczne przygotowywanie Christmas cake, czyli ciemnego ciasta z owocami, alkoholem i masą marcepanową. Większość Brytyjczyków jednak je po prostu kupuje.
Ciekawostka
Brytyjczycy nie łamią się opłatkiem. Zamiast tego w niektórych domach 25 grudnia praktykuje się tradycję ciągnięcia Christmas Crackers, czyli dużych cukierków z papieru, w których środku znajduje się jakaś niespodzianka. Dwie osoby ciągną cukierek za oba końce do momentu jego przerwania.
Pierwszego dnia świąt Bożego Narodzenia publiczne przemówienie wygłasza królowa, która składa poddanym życzenia. Jest to względnie nowa tradycja, bo została zapoczątkowana w 1932 roku przez króla Jerzego V. Wiele brytyjskich domów jest dekorowanych jemiołą. Nie wszyscy wiedzą, że zwyczaj ten pochodzi właśnie z UK. Od wieków mieszkańcy Wysp wierzą, że jemioła przynosi szczęście. Od XVII wieku żywy jest zwyczaj całowania się pod jemiołą – pocałunków może być jednak tylko tyle, ile jest owoców na gałązce.
Boxing Day
Boxing Day to oczywiście drugi dzień świąt. Swoją nazwę zawdzięcza temu, że w dawnych czasach bogaci Brytyjczycy 26 grudnia wręczali drobne upominki swojej służbie. Podarki były zapakowane w pudełko (box). Ta tradycja jest żywa do dziś. Na prezenty mogą liczyć nie tylko osoby zatrudnione do dbania o domy majętnych Brytyjczyków, ale także listonosze, pracownicy służb komunalnych i ludzie ubodzy. Wśród młodszych mieszkańców UK popularne jest spędzanie Boxing Day na imprezach. Brytyjczycy bez względu na wiek żyją tego dnia jeszcze jedną, niezwykle istotną z ich punktu widzenia kwestią. Chodzi o…
Wyprzedaże!
Boże Narodzenie to oczywiście przede wszystkim święto duchowe, ale w laicyzującej się Europie sacrum już dawno ustąpiło miejsca profanum. Jest to doskonale widoczne na Wyspach Brytyjskich. Brytyjczycy już w pierwszy dzień świąt niecierpliwie czekają na Boxing Day. 26 grudnia to oficjalna data początku wielkich wyprzedaży w sklepach.
Te są szczególnie spektakularne w Londynie, gdzie szacunkowo działa około 30 tysięcy sklepów, w tym gigantyczne centra handlowe i magazyny outletowe. Wśród nich najbardziej oblegane są:
- Hamley’s,
- Selfridges,
- John Lewis,
- Liberty,
- Peter Jones.
Doświadczenie brytyjskich wyprzedaży jest najlepszym dowodem na to, że w Polsce hasło „sale” jest mocno nadużywane. W Londynie, Edynburgu i innych miastach w UK można się nieźle obłowić prawie za bezcen. Nie dziwią zatem obrazki ludzi ścigających się do półek sklepowych i gigantycznych kolejek ustawiających się przed centrami handlowymi na wiele godzin przed otwarciem.
28 grudnia rusza najsłynniejsza wyprzedaż w UK. Organizuje ją dom Harrods – symbol blichtru, zakupowej rozpusty i jedno z najpopularniejszych miejsc w Londynie. Zgodnie z tradycją wyprzedaż zawsze inauguruje jakaś gwiazda.
Boże Narodzenie w UK jest zatem mieszaniną tradycji, często bardzo osobliwej, oraz konsumpcjonizmu przez wielkie K. Młodsze pokolenie mieszkające w dużych miastach zdecydowanie skłania się ku temu drugiemu, jednak na brytyjskiej prowincji wciąż można natknąć się na piękne zwyczaje, które w Polsce są zupełnie nieznane.