Zero hours contract – co to takiego?
Okazuje się, że około 1,5 miliona pracujących na Wyspach zgadza się na wykonywanie swoich obowiązków w oparciu o tzw. umowy śmieciowe, które w Wielkiej Brytanii określa się mianem zero hours contract. Na czym to dokładnie polega? Czy taka forma zatrudnienia ma jakieś zalety? Kiedy warto zdecydować się na pracę bez gwarancji godzin? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w naszym poradniku.
Czym jest zero hours contract?
Kontrakt na zero godzin jest bardzo specyficzną formą zatrudnienia, raczej niepraktykowaną w Polsce. Polega to na tym, że pracownik podpisuje umowę, która nie daje mu gwarancji przepracowania określonej liczby godzin. W dużym uproszczeniu można napisać, że jest to zobowiązanie się pracownika do gotowości do pracy, ale zwalniające pracodawcę z obowiązku zapewnienia podwładnemu jakiegoś zajęcia.
Takie umowy stają się coraz popularniejsze w Wielkiej Brytanii, co zauważyły też tamtejsze media i organizacje wspierające pracowników oraz monitorujące patologie na rynku zatrudnienia. W praktyce zero hours contract stosuje się w wielu branżach, zwłaszcza usługowych oraz produkcyjnych. Ta forma zatrudnienia sprawdza się chociażby wtedy, gdy pracownik ma wykonywać zlecenia na akord lub jest potrzebny w firmie tylko od czasu do czasu, w momencie spłynięcia większej liczby zamówień.
Z propozycją podpisania zero hours contract notorycznie spotykają się dziś:
- Tłumacze
- Twórcy treści do Internetu
- Dziennikarze
- Marketingowcy
- Robotnicy niewykwalifikowani
- Pracownicy fizyczni
- Ogrodnicy
Warto wiedzieć!
Raport Krajowego Biura Statystycznego ONS wskazuje, że 2 na 3 osoby zatrudnione w oparciu o zero hours contract marzą o tym, aby mieć zagwarantowaną większą liczbę godzin pracy.
W tym samym raporcie znajdziemy informację o tym, że najczęściej na umowy śmieciowe w Wielkiej Brytanii zatrudniane są kobiety, studenci oraz seniorzy (osoby po 65. roku życia).
Zero hours contract w praktyce
Po podpisaniu takiego kontraktu pracownikowi nie pozostaje nic innego, jak… czekać na telefon od szefa. Gdy tylko pojawi się potrzeba wykonania jakiegoś zlecenia czy wzmocnienia zespołu, pracownik jest wzywany do firmy i otrzymuje wynagrodzenie za przepracowane godziny. Nietrudno się domyślić, że jest to sytuacja skrajnie niekomfortowa – nie da się przecież niczego zaplanować, ani urlopu, ani prywatnych spraw. Osoby zatrudnione na zero hours contract mogą też zapomnieć o otrzymaniu kredytu hipotecznego w UK.
Zawarcie zero hours contract jest natomiast korzystne dla pracodawcy. Zapewnia on sobie dostęp do pracownika, nie musząc jednocześnie dawać mu niczego do roboty. Pracodawca musi jednak pamiętać o kilku bardzo istotnych ograniczeniach związanych z zatrudnianiem pracowników w oparciu o taki kontrakt:
- Pracownik ma prawo odmówić wykonania zleconej pracy;
- Pracownik musi mieć wypłaconą co najmniej krajową płacę minimalną za przepracowane godziny;
- Pracownik ma prawo do corocznego urlopu ustawowego;
- Pracownik może podejmować pracę w innych firmach, a pracodawca nie może mu tego zabronić (np. niedozwolone są klauzule o zakazie konkurencji);
- Pracownik w trakcie obowiązywania zero hours contract ma pełną swobodę w poszukiwaniu innej pracy;
- Pracodawca musi odprowadzić od wypłaconej pensji podatek dochodowy oraz składkę na ubezpieczenie społeczne;
Podsumowując: praca na zero hours contract na pewno nie jest dla każdego i sugerujemy, aby takie propozycje traktować w kategorii ostateczności. Dopóki masz taką możliwość, szukaj pracy stałej, nawet nieco gorzej płatnej, ale dającej Ci poczucie bezpieczeństwa.