Wyjazd do pracy do Wielkiej Brytanii otoczony jest mnóstwem stereotypów i miejskich legend. Przez wiele lat obecności naszych rodaków na wyspach namnożyło się wiele ciekawych, choć czasami nieprawdziwych historii. Dzisiaj postaramy się je obalić i sprawdzimy jak rzeczywiście wygląda praca i życie w UK.
Mit nr 1 – praca w Anglii nie jest dla każdego
Krążą opinie, że „w Anglii bez znajomości języka ani rusz” – jednak można je śmiało odłożyć na półkę razem z innymi bajkami. Obecnie, aby znaleźć jakąkolwiek pracę, nie trzeba posiadać praktycznie niczego więcej poza chęciami (warto tylko zalegalizować swój pobyt i wyrobić wszelkie niezbędne dokumenty, w tym koniecznie numer NIN). Polacy, którzy nie znają angielskiego, jakoś funkcjonują w społeczeństwie – w wielu miastach są całe polskie dzielnice, gdzie bez problemu można porozumieć się w naszym ojczystym języku. Brytyjczycy bardzo chętnie przyjmują mniej wykwalifikowanych pracowników, zwłaszcza do prac fizycznych. Legendarny zmywak jest nadal jak najbardziej aktualny.
Oczywiste jest jednak, że dopiero znajomość języka i wysoka specjalizacja są najbardziej cenione i dochodowe. Przed każdym przybywającym do Anglii stoi decyzja – czy chcę się rozwijać, poznawać nową kulturę i ludzi, czy też wyjechać na szybki zarobek bez zbędnego angażowania się w życie w nowym miejscu i zaraz wrócić do Polski.
Mit nr 2 – w Londynie zarabia się dużo, więc to najlepsze miasto do zamieszkania
Załóżmy, że znamy język i posiadamy jakieś umiejętności. Podekscytowani informacjami o średnich angielskich zarobkach, stawiamy wszystko na jedną kartę i wyjeżdżamy do Londynu. I tu znów niemiłe zaskoczenie. Owszem, średnie zarobki w Wielkiej Brytanii są wysokie, ponieważ do ich obliczenia bierze się również dochody tych najbogatszych, zarabiających kilka milionów rocznie. To tak jak w Polsce – średnia krajowa to ponad 4,5 tysiąca złotych brutto, powiedzcie szczerze, czy naprawdę każdy tyle zarabia?
W praktyce Londyn jest bardzo drogim miastem. Wszyscy do niego „ciągną”, dlatego konkurencja na rynku pracy również jest tam większa. Osobiście radzimy wybór innego, mniejszego miasta, w którym życie płynie spokojniej i koszty utrzymania są znacznie niższe. A zarobki? Prawie takie same, a skoro nie widać różnicy to po co…:)
Mit nr 3 – jadę tam, aby trochę odłożyć
Pozostańmy jeszcze chwilę w temacie pieniędzy. Wielu naszym rodakom wybierającym się do UK przyświeca jeden cel – zgromadzenie jak największych oszczędności i powrót do kraju. Początkowa pensja dla żółtodziobów to ok. 1000 funtów miesięcznie. Lokum to koszt ok. 500 funtów, a przecież trzeba coś jeść, czasami kupić jakiś kosmetyk lub wyjść na kolację ze znajomymi. Z minimalnej pensji raczej ciężko będzie coś odłożyć. Dlatego lepiej wyjeżdżać parami, koszty stałe podzielić po połowie, co pozwoli zgromadzić znacznie więcej oszczędności. Warto od samego początku opracować jakiś plan oszczędzania, bo bardzo szybko wydatki mogą pochłonąć całe nasze zarobki i okaże się, że wyjazd będzie się wydłużał w nieskończoność.
Mit nr 4 – w UK założę własny biznes
Wizja niskich i mało skomplikowanych podatków kusi wielu. W porównaniu do polskich składek ZUS czy podatku dochodowego Anglia stanowi istny raj podatkowy. Przed podjęciem tak ważnej decyzji lepiej dokładnie przemyśleć model biznesowy. Warto zapoznać się z tymi artykułami:
- Koszty prowadzenia firmy w UK – self-employed, LTD, partnership. Co wybrać?
- Jak prowadzić firmę w UK i nigdy nie odwiedzić urzędu?
- Jak dorobić mieszkając w UK – 7 sposobów
Jeśli nigdy nie prowadziliśmy firmy, to taki skok na głęboką wodę może być bardzo niebezpieczny. Konkurencja na rynku jest coraz większa, musimy więc mieć naprawdę dobry pomysł na taką działalność.
Mit nr 5 – zapakuję kiełbasę i słoiki od mamy, to chociaż trochę zaoszczędzę
Na jedzeniu może tak, na transporcie niekoniecznie. Lot samolotem ze słoikami upchanymi w walizki? Linie lotnicze słono policzą sobie ten nadbagaż. Przejazd samochodem to również niezbyt dobry pomysł. Wbrew pozorom jedzenie w UK jest stosunkowo tanie. Jeśli perspektywa ciągłego wcinania frytek z rybą lub kebaba serwowanego przez przyjaciół z Turcji nie jest dla Was zachęcająca, to pamiętajcie, że znaleźć tam można również mnóstwo sklepów z polską żywnością.
Mit nr 6 – muszę wyrobić angielskie prawo jazdy
Nie, nie jest to konieczne. Polska jest członkiem Europejskiej Strefy Ekonomicznej, oznacza to, że polskie prawo jazdy będzie również honorowane w UK. Jednak jeśli chcesz (lub potrzebujesz np. do pracy), to masz pełne prawo na wymianę swojego dokumentu na brytyjski. Angielskie prawko przyda się jako potwierdzenie zamieszkania, czy jako dokument identyfikacyjny niezbędny do otwarcia konta w banku lub wyrobienia sobie numeru NIN. Z takim dokumentem zapłacisz również mniej za ubezpieczenie angielskiego samochodu. Procedura wymiany jest bardzo prosta – w urzędzie pocztowym należy poprosić formularz D1, wypełnić go i przesłać wraz z załączonym paszportem, polskim prawem jazdy, zdjęciem i czekiem lub postal order (opłatą) na 43 funty do Driver & Vehicle Agency (DVA). Prawo jazdy w UK jest odnawiane co 10 lat, jeździć mogą tylko osoby do 70-go roku życia). W Polsce zazwyczaj otrzymujemy dokumenty bezterminowe.
Pamiętaj również o tym, że aby stracić prawko w UK wystarczy zebrać 12 punktów karnych przez okres 3 lat. Jeżeli nie dysponujecie brytyjskim dokumentem to tamtejsze władze nie mają jak Wam go zabrać. Jedyne, czym mogą Was ukarać to zakaz jazdy po UK. Są więc wady i zalety każdego rozwiązania, ale obowiązku wymiany dokumentu nie ma. Więcej niezbędnych informacji na temat wyrobienia angielskiego prawa jazdy znajdziecie TUTAJ.
Mit nr 7 – ci Anglicy to straszne nieroby
Powiedzmy, że znaleźliście swoją wymarzoną pracę. Pełny zapału pierwszego dnia idziecie do niej, aby dać z siebie wszystko. Pierwsze co bardzo Was szokuje to nieustanne przerwy od pracy robione przez Waszych angielskich współpracowników. Gdy Wy praktycznie bez wytchnienia pracujecie przez równe 8 godzin (z półgodzinną przerwą na posiłek), oni w tym samym czasie mają kilka lub kilkanaście mniejszych przerw (na herbatę, na papieroska, na pogaduszki itp.). Cóż, w Polsce przyzwyczajeni jesteśmy do pracy przez całe 8 godzin, praktycznie bezustannie. W Anglii natomiast notoryczne przerwy są wręcz wpisane w geny pracowników. Jest to kwestia mentalności, a nie „migania się” od pracy. Oni po prostu tak mają 🙂
Spotkaliście się z innymi mitami, dotyczącymi życia w Anglii? Co Was najbardziej zaskoczyło po przyjeździe? Dajcie znać w komentarzu!
View Comments (26)
Często jest tak że nawet jak się ma przetłumaczone polskie uprawnienia to nie akceptują ich w UK. Mój przypadek tak mówi. pojechałem do Anglii do pracy na koparce. Na miejscu okazało się że niestety nie mam uprawnień angielskich a polskie nic nie dają. Na szczęście dogadałem się z szefem że przez miesiąc popracuje jako pomocnik i zrobię szybko uprawnienia angielskie
Ja byłem z doktoratem w UK i wróciłem do Polski wraz z dwoma Anglikami, teraz razem pracujemy w Warszawie i tutaj dopiero zarabiamy kapustę.
Kapustę na polu chyba
Najlepiej jak ma się jakieś uprawnienia i to wydane przez angielskie urzędy (polskie niestety nie są wiele warte). Wtedy można niezła robotę znaleźć z dobra kasę. Ja jak przyjechałem do Anglii to szwendałem się po rożnych nieciekawych robotach przez pół roku. Po tym czasie zrobiłem kurs na wózki widłowe i już było lepiej. Rok temu zrobiłem sobie jeszcze kurs na ładowarkę i teraz mam dobrze płatną robotę. Zamierzam jeszcze zrobić kurs na walec bo jest spore zapotrzebowanie a nie ma chętnych.
Ze swojego doświadczenia wiem że w UK można znaleźć dobra pracę jak się tylko chce pracować i ma się jakiś fach w ręku. Ja jeszcze w Polsce dużo pracowałem na maszynach budowlanych ( koparka, walec ładowarka). Pojechałem do Uk i szybko znalazłem pracę w tym zawodzie. Jedyny warunek to pozyskać angielski certyfikat
Ja przyjechałem do UK jakieś 3 lata temu. Na początku również pracowałem za pośrednictwem agencji za marne pieniądze. Ale potem znalazłem bezpośrednio pracę w firmie budowlanej i okazało się że potrzebują koparkowego. Ja miałem sporo do czynienia z koparkami w Polsce ale nie miałem uprawnień. Znajomy polecił mi kurs w firmie szkoleniowej i zrobiłem angielskie uprawnienia na koparkę i teraz jest ok. Mogę spokojnie się utrzymać i jeszcze sporo odłożyć. Reasumując dobrze jest mieć jakiś konkretny fach ( z angielskimi uprawnieniami) w ręku
Ja powiem tak przylatujesz i masz robote od reki w kazdej prawie agencji
ale....niestety syf oferuja i tyle i nie wazne jakie masz wyksztaucenie
agencja wpycha cie tam gdzie potrzebuja a nie tam gdzie bys chcial isc
jak dla mnie lipa i tyle przewaznie prace oferowane to drob,kielbasy,recykling,sprzatanie,zmywak itp cala prawda ..no i robota za najnizsza krajowa wiadomo
Szanowni Państwo - strasznie tutaj gledzicie. Każdy wie, że UK nie jest tanim krajem jednka ok miliona Polaków tam przebywa i daja radę. Język trzeba znać ale konia z rzędem temu co przyjechał do Anglii z taka znajomością języka, że mógł się porozumieć bez problemów z Anglikiem - od czegoś musieliście zaczać - pewnie od szlifowania języją bo byliście takimi samymi matołami jak każdy kto prtzyjeżdza pierwszy raz, więc skąd te opinie na podstawie któryc można się tylko powiesić. Bez języka zarobisz najmniej ale zarobisz i będziesz miał ubezpieczenie stała pracę itd. Z tym niewolnictwem to przesada. Jestes niewolnikiem bo tak się czujesz pracując na najniższych stanowiskach ale..... ucz się języka i to zaprocentuje - nie masz nic do stracenia - kompletnie nic - mniej już nie zarobisz - możesz się pjac tylko w górę ku irytacji niedowiarków i smęciarzy np. takiego Dariusza który już dawni powinien popełnić samobójstwo a tu patrz chłopak zyje ale przestrzega ze wszystko jest be i najlepiej wracać do Polski albo tu nie przyjeżdżać. Nikomu tak co do zasady tez się rzygać nie che na widok Polaka czy języka polskiego. Naturalnie sa różne grupy czy też różni ludzie i w społeczeństwie 80 milionowym towarzystwo jest także różne ale.... musisz przyjacielu mieć to w dupie i pójść do przodu - uczyć się uczyć i jeszcze raz uczyć języka i profesji i będzie lepiej - musisz mieć cel. Jeżeli będziecie mieć podejście takiego Dariusza to przepadniecie na wstępie - to co on robi to namawia, sądzę, że celowo do nieprzyjeżdżania na Wyspy i nie robienia konkurencji - jego wizja Anglii jest potworna i obrzydliwa i co najważniejsze nieprawdziwa albo półprawdziwa. A ja wam mówię - nie bójcie się chwytajcie Anglie mocno za cugle i rozwijajcie się. W Polsce będzie syf i tutaj ludzie płakać będą gdy się kasa skończy
Jeśli nie zarobi 50 tyś (napisałem o funtach) rocznie to szkoda wyjeżdżać do tego smutnego kraju.
Prawda Prawda
Jakiś optymista wam to pisał :] NIESTETY NIE JEST TAK DO KOŃCA JAK OPISANO .
Mit : 1) Nie prawda. jezyk jest potrzeby w Anglii tak samo jak francuski we francji.
Wszyscy mają tu już dość Polaków i na samą myśl że będzie was więcej każdy anglik ma odruch wymiotny. Najechało tu chołoyty co ani słowa powiedziec nie umieją lub wydaje im się że jak znają kilka słow to dadzą radę. NIE, nieprawda. nie dacie rady ! I tylko wstyd i siarę robicie. Każdy Anglik mówi po swojemu i cieżko ich czasami skumać. Naprawdę czasami tak zaciągają i bełkoczą że ni cholora nie o co ziomkowi chodzi. To tak jak by Obcokrajowiec próbował dogadac sie z naszym góralem który ostro zaciąga kaszubskim i śląski jednocześnie naraz i czasami sepleni.
Więc bariera jezykowa jest. zależy gdzie jesteście i z kim rozmawiacie. mało który tu anglik ma ładną wymowę. !!!
2) wyjazd do lodynu czy gdzie kolwiek indzie jest DROGI i to nie zależnie czy jedziesz sami czy z drógą połowką. Londyn jest bardzo drogi. kiedyś był przelecznik jak 3 do 1 ale on z czasem spadł do 2,5:1 a teraz 2:1, Z każdym rokiem coraz drożej . Funt coraz słabszy ceny coraz wyższe a inflacja zaczyna przyśpieszać i rosnąc. To nie ta sama Anglia co 10 lat temu . kiedyś brało się 20 funtów i kupowało sie jedzenie na cały tydzień teraz lewdo ci starczy 60 funciaków. Wszystko tu drożeje i to nie tak jak w polsce. pamietajcie że jak w polsce coś drożeje o 30 groszy to luz a w angli oznaca coś innego . że to też +0,30 pi więcej to jest 0,3 razy np. 4,5 PLN. więc tu ceny bardziej skacza dogóry niż wam się wydaje w rzeczywistości . A podwyżki wynagrodzenia są mniejsze.
Mit 5:
Może i są polskie sklepy z polska żywnością ale do tanich nie należą. ja staram się raz na dwa tygodnie tam iść bo po prostu drogo jest . żerują na polakach jak sempy i hieny cmentarne. Paczki z polski od mamy też tanie nie są, przesyłanie żywności z polski do UK jest drogie i czasochłonne. A obecna waga bagażu rejsowego (samolotowego) w wielu linach lotniczych została Obniżona z 30 Kg na 17 KG. więc też sobie nie poszelejecie . :(
Mit 7:
W Anglii jest tak że Anglik może sobie robić przewry i nic mu za to nie zrobią, a polakowi nie wolno bo go wyrzucą z pracy. TAKA prawda. my mamy robić jak czarny człowiek a oni nie. pamietajcie oni są u siebie. wiec będą was wykorzystywać i wciskać kit a jak wam się coś stanie to papa. wracaj do polski się leczyć. Bo Angielscy lekarze są beznadziejni. A bez biegłej znajomości Angielskiego nie zrozumiesz o co mu chodzi.
w Angli jest pełno landlordów (ludzi którzy wynajmują pokoje lub mieszkania) który was …
będą na was żerować jak pijawki i czasami jest tak że 1/4 oddaje się im za wynajem domu lub pokoju. Drogo jest , bardzo drogo jest i nie ma co się oszukiwać. najlepsze wyjście to kupić dom, mieszkanie itp. Ale to długi , drogi i nie taki prosty schemat z kredytem itp. Te domy w Anglii tez nie są piękne i do cudownych nie należą. takie pułapki się zdążają że aż głowa boli na samą myśl .
A Ty widzę, że chyba zjechałeś do Polski czy dlaje siedzisz w tym nieludzkim kraju hahahaha???
sporo prawdy
Prawko jest bezterminowe a co dziesięć lat należy go tylko wymienić i to ze zwzględu na zdjęcia (zmieniamy się przecież). Warto tu dodać że 12 punktów ale nie na rok tylko na TRZY lata.
Poprawcie bo to niezbyt rzetelny wpis z waszej strony
Dzięki za czujne oko! Zaktualizujemy artykuł! :)